czwartek, 22 stycznia 2009

Dla równowagi

Po ostatnim poście nie chciałbym, żeby szanowna publika pomyślała, że jestem jakimś neofitą albo innym wyrodnym synem ojczyzny, więc dla równowagi parę "odbrązawiających" faktów i absurdów ze szwajcarskiej codzienności.

1. ostatnio zapragnąłem uzyskać internetowy dostęp do swojego nowego konta. Wymaga to wypełnienia stosownego wniosku. Wniosek ten należy następnie wysłać do banku... zwykłą pocztą.

2. typowa szwajcarska umowa najmu mieszkania (na szczęście wiem to z wiarygodnej opowieści, a nie z autopsji - moja umowa jest nietypowa, tak jak i cały akademik) zawiera min. postanowienia o zakazie kąpieli po 19, zakazie spłukiwania wody w toalecie po 21, zakazie posiadania zwierząt, zakazie trzaskania drziami, zakazie grillowania we wspólnym ogródku częściej niż raz w miesiącu a i to po uzyskaniu zgody wszystkich mieszkańców (i pewnie jeszcze urzędu gminy, parafii i straży pożarnej), zakazie głośnych kłótni (!) itd. itp. w tym samym stylu. Całość liczy ponoć ok. 20 stron.

3.  koronnym osiągnięciem niemieckoszwajcarskiej gastronomii jest roesti czyli coś w rodzaju ziemniaczanej zapiekanki. Komu znudzi się roesti może spróbować spaetzli, czyli klusków... z mąki ziemniaczanej. Tyle o kulinarnej finezji. Gwoli ścisłości należy jednak dodać, że Szwajcaria posiada również część francuską i włoską, gdzie sytuacja wygląda o niebo lepiej.

Myślę, że tyle znęcania się nad Szwajcaria wystarczy do chwilowego poprawienia sobie nastroju :-) Do następnego wpisu!

PS: przypominam, że pod wpisem z 19 stycznia tworzy się lista społeczna chętnych do spotkania ze mną w połowie lutego. Na razie jest na niej... jedna osoba (dzięki Tomek!). Czyżbym był aż tak niepopularny?


Komentarze:
Klusek Michale.. Klusek ;)
 
a no faktycznie :-) no proszę, miesiąc na emigracji i już się języka zapomina... a coż za purysta językowy zwraca mi uwagę? ;-)
 
bez przesady z tym puryzmem :P rzuciło się w oczy.. jak i to, że do "purysty" nie trzeba dorzucać "językowy" :P bo jest to, żeby nie skłamać... chyba pleonazm. Sama nie wierzę, że to napisałam :P ALE to wszystko przez sesję :)

Pozdrawiam znad ortopedii
Ania S.
 

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]





<< Strona główna

This page is powered by Blogger. Isn't yours?

Subskrybuj Posty [Atom]