piątek, 2 stycznia 2009
Noc Sylwestrowa
Nie powiem, żeby mi się to całkiem nie podobało ale przyzwyczaiłem się jednak do bardziej hucznej konwencji. Na szczęście gdy wróciłem ok. 1.30 do akademika powitała mnie regularna impreza, z której ewakuowałem się o piątej. A gdy po pięciu godzinach snu zszedłem znów na dół powitały mnie jej niedobitki. Cóż, w przyrodzie nic nie ginie - żeby Szwajcarzy mogli w Sylwestra iść spać o 00:30, przyjezdni studenci muszą się katować do rana...
Trzeba jednak oddać Szwajcarom sprawiedliwość, że zadbali o fajerwerki, odpalane nota bene ze środka jeziora. Trochę przeszkadzała mgła ale i tak się podobało:
Mam nadzieję, że wasze wejście w Nowy Rok było równie udane, a dalej będzie tylko jeszcze lepiej!
Pewnie do tego wychodzą w dwuszeregu równym krokiem :)
"..żeby Szwajcarzy mogli w Sylwestra iść spać o 0:30, przyjezdni studenci muszą się katować do rana..."
-----------------------------------
"Niech ryczy z bólu ranny łoś,
Zwierz zdrów przebiega knieje.
Ktoś nie śpi, aby spać mógł ktoś,
To są zwyczajne dzieje."
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna
Subskrybuj Posty [Atom]
Prześlij komentarz