wtorek, 10 marca 2009

Przegląd tygodnia

Wbrew rozsiewanym tu i ówdzie pogłoskom nie zapadłem się pod ziemię, nie wpadłem w szpony wirtualnego nałogu ani nawet nie obrabowałem banku i nie uciekłem z pieniędzmi na Kajmany. Truth of the matter jest taka, że po prostu... nie miałem fizycznie ani jednego wolnego wieczoru, żeby coś napisać. Na dowód przegląd wydarzeń od poprzedniego wpisu:

1.3, nd - w ciągu dnia przydługi spacer po okolicy połączony z wejściem na wieżę widokową (jak kiedyś dotrę tam przy dobrej widoczności, to pokażę zdjęcia) i forsowaniem doliny pobliskiego strumienia, wieczorem "proszona" kolacja z dużą ilością pizzy i czerwonego wina

2.3, pn - początek tygodnia, dzień w pracy, wieczorem siatkówka

3.3, wt - dzień w pracy, wieczorem świętowanie urodzin znajomego na mieście

4.3, śr - dzień w pracy, dla odmiany w banku z miłym przerywnikiem w postaci proszonego lunchu, wieczorem wypad na koncert jazzu elektronicznego - do dziś jestem w lekkim szoku, że coś takiego można nazwać jazzem i chyba się więcej nie zdecyduje na podobne eksperymenty

5.3, czw - dzień w pracy trochę dłuższy niż zwykle, wieczorem wypad do kina na "Slumdoga" (dość poruszający film) połączony ze stosowną konsumpcją

6.3, pt - dzień spędzony na umieraniu w pracy (typowa potrójna kumulacja: za późno spać + za wcześnie wstać + jest piątek) z przerwą na kolejną wizytę w banku i mądre rozmowy tamże, wieczorem siatkówka, po której zostałem uprowadzony na piwo - całkiem sympatyczne nawet

7.3, sb - przedpołudnie w pracy tyle, że domowej, czyli pranie, sprzątanie i tym podobne przyjemności, potem wizyta na Brain Fair, czyli dniu otwartym szeroko pojętych badań neurologicznych, wieczorem domowa uczta w klimacie fusion

8.3, nd - dzień spędzony... no jak myślicie, czego dotychczas brakowało...? Taaak, oczywiście, że nart! Tak więc dzień spędzony na nartach (btw, czy już się chwaliłem, że kupiłem nowe buty?), potem... no właściwie może i mogłem coś napisać ale poszedłem spać...

9.3, pn - początek tygodnia, dzień w pracy, wieczorem... kto czyta uważne posta, ten się powinien domyślić

10.3, wt - dzień w pracy, wieczorem... hurra, wreszcie kolejny wpis!

Jak więc sama publika szanowna widzi, nie jest lekko w tym całym rozgardiaszu jeszcze publikować... Ale będę się starał, obiecuję. Dobranoc!


Komentarze:
ufff czyli jesteś cały i zdrowy.. chyba ;) to zależy co Ci zrobili na tej otwartej neurologii. Z racji mojej przyszłej profesji poproszę o rozwinięcie wątku!

--

Slumdog- dla mnie świetny, gdyby nie-. bollywoodzkie zakonczenie! yyh! ktoś baaardzo długo myślał, jak spalić kawał dobrego kina :/

--

NIE! nie chwaliłeś się butami :) Ale możesz to uczynić bardziej.. detalicznie :)

Pozdrawiam
A.
 
A ja nie wierzę i wciąż sądzę, że lvlujesz warlocka.

Hub
 

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]





<< Strona główna

This page is powered by Blogger. Isn't yours?

Subskrybuj Posty [Atom]